środa, 28 grudnia 2011

Powstanie Wielkopolskie

Przepraszam za brak wpisu o Powstaniu Wielkopolskim, które dla mnie personalnie jest bliskie. Dziś jednak moją głowę zakrząta jedna myśl. - pogrzeb przyjaciółki. Za rok na pewno napiszę coś o tym zrywie Polaków

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Druga twarz

  Był kiedyś pewien robak, który żerował na liściach drzew i krzewów. Inne robaki się od niego odwróciły, bo był brzydki. Naszemu bohaterowi zaczęło to w końcu przeszkadzać, lecz nastała zima i wszelkie stworzenie ułożyło się do zimowego snu. Jakież było zdziwienie tego robaczka, gdy na wiosnę zobaczył, że ma skrzydła i nie jest już larwą. Inne zwierzęta zaczęły podziwiać bujne wzory na owych skrzydłach.
  Każdy z nas ma dwie twarze i drugą jakże odmienną od tej pierwszej. Pierwsza to ta, której się wstydzimy i staramy ukryć. Jest to odbicie ciemnej strony naszego serca. Druga jest zupełnie inna, piękna, którą staramy się pokazać światu. Jest to jasna strona naszej duszy. Lecz w ciągłym biegu życia gubimy się i w końcu nie wiemy którą twarz mamy pokazać, nie wiemy też, która jest prawdziwa. Tylko od nas zależy, która będzie dominującą.

Kilka pytań

Jak serce, które nie zna miłości może opisywać ją?
Dlaczego jestem samotny pośród tylu ludzi mnie otacząjących?
Jak mógłbym znowu być szczęśliwym?
Czy tylko mnie potrafi złapać jesienno-zimowa depresja?
Dlaczego tak trudno mi się odnaleźć w tym świecie?

piątek, 9 grudnia 2011

Samotność wśród tłumu II - sosna

Z powodu braku weny publikuję coś, co pisałem jeszcze za czasów liceum. Zachęcam też do rozpowszechniania mojego bloga wśród znajomych i udzielania komentarzy.

   W pewnym miejscu rósł sad pełen jabłoni. Co roku obfitował on w ogrom owoców. Jednego roku zaczęło rosnąć drzewo poza sadem.
   Właściciel postanowił się nim nie opiekować. Jabłonie dyskutowały o tym, co to za drzewo i odmieniec, ponieważ nigdy nie widziały innych drzew poza tymi, które rosną w owym sadzie. To, będące poza sadem drzewo, słyszało uwagi i docinki, które je raniły. Ale rosło. Stawało się coraz większe i większe aż wyrosło ba piękną sosnę. To wiatr przeniósł nasionko z lasu, znajdującego się przy drodze do sadu. Właściciel owego sadu lubił przesiadywać pod sosną, ponieważ miała piękny zapach. Jabłonie bardzo tego zazdrościły i plotkowały o sosie.Bardzo je to bolało, ale nauczyło się z tym żyć. Co roku z drzewa spadało kilkadziesiąt szyszek, które rodziły inne sosny.
   Właściciel sadu zmarł i nikt nie opiekował się ogrodem. W końcu jabłonie uschły.
   Dziś nikt już nie pamięta sadu, a na jego miejscu wyrósł piękny, sosnowy las. Ludzie znajdują w nim ostoję, gdy coś ich dręczy. Las napawa ich radością i ochotą do życia.
   To, co na pierwszy rzut oka wygląda na brzydkie i nie warte poświęcenia uwagi, może być czymś, co zmieni nasze serca.

piątek, 2 grudnia 2011

Przerwa

Z powodu nawału obowiązków w pracy, będę musiał na kilka tygodni zawiesić bloga. Życie konsultanta telefonicznego w firmie Play bywa ciężkie, zwłaszcza, gdy musisz tłumaczyć się z tego, czemu ktoś, kto nie płaci rachunków ma zablokowany telefon...